KB #25 Właściwe pytanie brzmi: z kim nie gram?

share and show love
Być może jestem w tym odosobniona, jednak jako Mistrz Gry nigdy nie miałam problemów z poszukiwaniem graczy. Oczywiście, bywały chwile, w których odczuwałam pewien niedobór, niemniej, nie do stopnia, który zmusiłby mnie do rozpoczęcia poszukiwań. W razie głębokiego kryzysu wystarczyłoby przecież sięgnąć do „rezerw” i zaprosić jedną z tych kilku osób, które wciąż czekają, aby u mnie zagrać. Zresztą, wszelkie próby dołączenia do drużyny nowej osoby najpewniej spaliłyby na panewce, bo przecież prowadzenie sesji prawie obcemu człowiekowi to coś, co nie może się udać.

Oto wychodzi na jaw moja nieśmiałość. Podobno najlepiej widać to na początku sesji, kiedy w głosie i gestykulacji ewidentnie czuć moje zdenerwowanie. Tak, czy inaczej, nie wyobrażam sobie prowadzenia komuś, z kim wcześniej nie piłam piwa. Przynajmniej pięć razy.

Wszystko to potrafię sobie bardzo ładnie zracjonalizować, mówiąc o oczekiwaniach graczy, których przecież MG nie może spełnić, jeśli to zupełnie nieznani ludzie. Powoli jednak zaczynam się przełamywać. Mam nadzieję, że w efekcie niektórych irracjonalnych aktów odwagi nie powstanie wielka sesyjna tragedia.

Przegadywanie problemów czy turlanie?
Wszystko zależy od natury problemu oraz mechaniki systemu. Jeśli dawny problem dotyczy raczej sfery społecznej życia bohaterów, a mechanika nieszczególnie mi leży z pewnością będą wolała go przegadać. Szczególnie, gdy daje on graczom pole do popisania się inwencją twórczą. Nie wyobrażam sobie natomiast przegadywania sytuacji, których rozwiązanie wymaga dynamicznych działań.

Używanie mechaniki czy jej przerabianie i omijanie?
Kilka lat temu bez wahania odpowiedziałabym: omijanie, jednak te czasy minęły, kiedy skończyłam prowadzić D&D. Jeśli mechanika jest względnie prosta i wszyscy przy stole czują się z nią w miarę swobodnie z pewnością będę jej używać. Zdarza mi się stosować przeróbki, jeśli jakiś element wydaje mi się kompletnie nielogiczny, nim jednak zacznę je stosować, konsultuję się z graczami.

Światy komercyjne czy autorskie?
Komercyjne; po prostu wydają mi się bardziej przemyślane.

Klimaty fantasy, historyczne, modern czy SF?
Jako MG obecnie czuję się najlepiej w klimatach modern i historycznych. Z kolei jako gracz chętnie wypróbuję wszystko, byle u dobrego MG, który pozwoli mi grać medykiem.

Mistycznie czy fizycznie?
Jeśli muszę wybierać z dwóch powyższych możliwości, to zdecydowanie mistycznie. Odnoszę wrażenie, że to bardziej odpowiada graczkom, a zwykle prowadzę kobietom. Oczywiście, nie tylko mistycznie – na moim sesjach pojawiają się różnego rodzaju problemy, które można rozwiązać na różne sposoby. Kiedy wiem, co lubią moi gracze, staram się, żeby każdy z nich znalazł na sesji coś dla siebie.

Rozwałkę czy suspens?
Suspens.

Z przemocą czy niedomówieniem?
Niedomówienie.

Granie, prowadzenie czy współuczestnictwo?
Najchętniej grałabym i prowadziła równie często, ale jak się nie ma co się lubi, to zazwyczaj pełni się rolę Mistrza Gry.

Co lubię, czego nie dopuszczam?
Lubię, zaangażowanych graczy, którzy zaskakują mnie na sesji swoimi pomysłami. Nie lubię zaś – trudno tu mówić o niedopuszczaniu do czegoś, jesteśmy przecież tylko ludźmi – przenoszenia negatywnych emocji i relacji ze świata rzeczywistego do świata gry oraz zasypiania na sesjach.

2 komentarze:

  1. Opublikowaliśmy swoje karnawałowe notki prawie w tym samym czasie. :)

    Nie wiem czy już to pisałem, ale chętnie zagrałbym sesję z takimi określnikami, w takiej "konwencji prowadzenia", w niektórych aspektach dla odmiany i powiewu świeżości, w innych dlatego, że tak właśnie lubię.

    Będziesz na jakimś Falkonie czy coś? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Na dzień dzisiejszy najbliższy konwent, na którym mam szanse być to ZjAva. Ale miło, że ktoś chce u mnie grać, dopiszę Cię do "rezerw" :P

    OdpowiedzUsuń

comments